Chiang Mai i okolice

Do Chiang Mai dotarlam w sumie dosc szybko i bez wiekszych problemow znalazlam hostel. Tani, w pokoju 8-mio osobowym wiec poznalam wesolych ludzikow, miasto jest znacznie spokojniejsze i mniejsze i od razu czuje sie tutaj znacznie lepiej. Zwolnilam, wyluzowalam sie i doszlam do wniosku ze nie bede zbyt duzo planowac. Od razu po przyjezdzie zalapalam sie na Sunday Night Market i tutaj juz nie obylo sie bez zakupow :) zaszalalam za cale 50zl ;o
Pierwszy dzien zrobilam sobie wyjatkowo leniwy, lezalam w hostelu gadajac z rownie rozleniwionym Wlochem, 2 krotkie spacery po centrum miasta.
Miasto sympatyczne. 45 razy mniejsze od Bangkoku a swiatyn wiecej wiec jest co ogladac. Pomimo ze po obejrzeniu tych w Bangkoku mniejsze robia mniejsze wrazenie to te tutaj troche roznia sie wystrojem, wedle przewodnika prezentujac wplywy birmanskie.
Kolejny dzien w Chiang Mai to kajaki :) w zasadzie to 1,5h na polnoc od CM gdzie czuc juz roznice w temperaturze i w przyrodzie bo jeszcze bardziej dzunglowa :) rzeka nizinna wsrod roslinnosci dzunglowej, wiec bylismy sporo w cieniu co zdecydowanie ulatwia i uprzyjemnia :)
Na szczescie dostalam piranke gorska a nie otwarte kajako-lodki jak pozostali. Na rzece bylo kilka mini bystrz, sporo zwalek i omijania bambusow i drzew chylacych sie do wody (dzikie figi, mango i inne takie dziwadla ;). Zlokalizowalam nawet kilka cofek do ktorych sobie w- i wychodzilam :) Lubie to, naprawde :)))

W sumie bylismy jakies 5h na wodzie wiec bardzo przyjemny dzien. Endorfinki zdecydowanie zostaly uwolnione :)
Zaluje ze nie udalo sie poplynac nic bardziej gorskiego ale jeszcze jest pora sucha i ponoc malo wody. Skad my to znamy? :)
A do tego jeszcze nie mam wystarczajacego zaufania do swoich umiejetnosci zeby isc na nieznana rzeke z nieznanymi ludzmi. Ot co.

Kolejnego dnia endorinki rowniez zostaly uwolnione. Tym razem od jedzenia :)
Wybralam sie na jednodniowy kurs gotowania oczywscie tajskiej kuchni. Mimo ze to wszystko sa strasznie turystyczne 'aktywnosci' to i tak bardzo fajna sprawa. Po uprzednim wyborze z listy gotujesz 5 dan kazdy. Przystawka, zupa, curry razem z przygotowaniem pasty od zera, danie glowne i deser :) Zebrala nam sie wesola 5cio osobowa ekipa - 3 Irlandczykow, Amerykanka i ja tazke bylo fajowo :)
Ogolny wniosek jest taki ze powinam kupic osobny plecak na skladniki i przyprawy ktorych u nas nie uswiadczy sie lub sa stosynkowo drogie. Cukier palmowy, kumin pasta, suszone mini kreweteczki, sporo innych rzeczy. A na koniec dnia wyladowalismy w barze nazywajacym sie Ba Ba Bo Bo Bar :) Piekna nazwa, choc ponoc po tajsku znaczy to ze ktos jest 'obrzydliwy'. Ale miejsce jest fajne. No i przy okazji dostala mi sie rozyczka od Wlocha z naszej ekipy ;) W ogole to uwielbiam Wlochow, sa przesmieszni w swoim lenistwie :) Mamy z niego niezly ubaw z jednym Holendrem :)

Poza tym plany sie pozmienialy. Na samym poczatku mialam ambicje jechac do Kambodzy i Laosu, potem poddalam sie z Kambodza, a teraz juz nawet Laos odpuszczam. Nastepnym razem. Mam za malo czasu i nie chce wszedzie spieszyc sie i leciec z wywieszonym jezorem.
Wiec nowy plan jest nie planowac dalej niz na 2 dni do przodu. Choc na pewno ostatnie 4-5 dni beda na Koh Tao. To jedyny staly punkt programu.

Poza tym kilka spostrzezen: ludzie faktycznie sa przyjazni i ciekawscy troszke, choc w miastach sa przyzwyczajeni do turystow, ale jak tylko wyjedzie sie poza miasto pokazuja palcami mijajac na skuterze, machaja, usmiechaja sie :) I ogolnie sa bardzo wyluzowani. Jak pociag sie spoznia to organizuja zastepczy transport, jak popsuje sie rower to zostawiaja gdzies po drodze pozyczajac dzialajacy od kogos innego, wszystko da sie zalatwic przez znajomych.

Dzieciaki w szkolach maja okreslone mundurki,nawet skarpetki tego samego koloru, fryzury tez. Zabawnie :)

Piza tym dowiedzialam sie ze Red Bull to napoj wymyslony w Tajlandii, jako napoj dla kierowcow ciezarowek. I jakis Austriak w latach 70tych odwiedzil Tajlandie i sprobowal tego a potem zaczal produkowac w Austrii i wypromowal miedzynarodowo. Ponoc na poczatku badania wykazaly ze ten produkt to katastrofa i nie przyjmie sie na rynku. Ciekawostka :)

Komentarze